Tania biżuteria? Niekoniecznie!

Większość z nas ma w swojej kolekcji biżuterii kilka par kolczyków czy naszyjnik, który skusiły nas podczas zakupów w drogerii czy niedrogiej sieciówce. Radość z kolorowych świecidełek, które miały dopełniać letniej stylizacji przeważnie szybko mija. Zamiast wakacyjnego szyku fundujemy sobie dokuczliwą wysypkę, swędzące i nieestetyczne plamy. Brzmi znajomo? Sprawdź, co Ci dolega!
Nikiel – sprawca całego zamieszania
Większość taniej biżuterii, którą możemy dostać na bazarkach, na stoiskach w przejściach podziemnych czy nawet w niesieciowych drogeriach zawiera w sobie dawkę niklu, który może uczulać. Częsty, intensywny kontakt skóry z metalem może doprowadzić do wystąpienia reakcji alergicznej. Na alergię niklową narażone są szczególnie młode dziewczęta w wieku około 16 – 17 lat, które są głównymi użytkowniczkami właśnie taniej biżuterii. Zaobserwowano również powiązania między wystąpieniem reakcji uczuleniowej, a przekuwaniem ciała.
Wyjątkowo uciążliwa alergia
Jak czytamy na alergiananikiel.pl, alergia na nikiel staje się coraz powszechniejszym problemem, który stale się rozprzestrzenia. Nikiel obecny jest w większości przedmiotów wykonanych z metalu – w sprzęcie AGD, igłach, gwoździach, klamkach, monetach, guzikach czy sztućcach. Oprócz tak zwanej alergii kontaktowej, nikiel może być źródłem alergii pokarmowej. Większość pożywienia, które przyjmujemy, zawiera w sobie mały procent niklu, którego obecność jest efektem stosowania sztucznych nawozów i pestycydów, zanieczyszczenia środowiska oraz wykorzystywania nowoczesnych metod masowej produkcji.
Jak walczyć z alergią?
Najlepszym sposobem na walkę z alergią niklową jest unikanie kontaktu z alergenem – kupowanie tylko certyfikowanej biżuterii, zabezpieczanie guzików i sprzączek pasków warstwą bezbarwnego lakieru i używanie sztućców dedykowanych alergikom. Oprócz tego, niezbędne jest stosowanie preparatów barierowych w postaci żelów i maści lub specjalistycznych, nowoczesnych kosmeceutyków.